środa, 16 grudnia 2015

Recenzja książki "Igrzyska Śmierci: Kosogłos" S.Collins


Tytuł: Igrzyska Śmierci: Kosogłos
Autor: Suzanne Collins
Wydawca: Wydawnictwo Media Rodzina
Ilość stron: 376




Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą mieszka w Trzynastce - legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie Kapitolu przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą.
Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem - symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi.

Genialnie napisana, trzymająca w napięciu książka! Kiedy zaczęłam czytać, wręcz nie mogłam się od niej oderwać - lektura pochłonęła mnie w całości i przez to na kilka godzin odłączyłam się od świata rzeczywistego. Chyba każdy już czytał, bądź oglądał którąś z części "Igrzysk Śmierci" i zna odważną, silną Katniss, więc nie muszę Wam wyjaśniać o czym jest ta seria. Ostatni tom jest prawdziwą mieszanką wybuchową dla czytelnika. Są momenty, w których siedzisz ze ściśniętym z nerwów żołądkiem, ale również są momenty, gdzie masz łzy w oczach. Uwierzcie mi, wiele przeżyłam podczas czytania tej książki i wszystkie te emocje zostaną ze mną jeszcze na długo! Jestem pod wrażeniem stylu pisania Suzanne - czyta się to niesamowicie naturalnie i lekko.
A! I ta nowa okładka jest przecudna - jestem w niej zakochana!
Ta książka na pewno trafi na listę moich ulubionych! :)
Ocena: 10/10












 Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina








poniedziałek, 7 grudnia 2015

Podsumowanie Jesieni: Wrzesień, Październik, Listopad













10 września skończyłam czytać "Anioły stąd odeszły" H.Hassenmüller. Książka dość cienka, bo ma tylko 166 stron, ale zrobiła na mnie duże wrażenie. Opowiada ona o mobbingu w szkole.
Więcej w recenzji: KLIK

















Tak dobrze widzicie, 15 września przeczytałam również książkę "Uwolnij swój język" D.Gabor czyli poradnik o śmiałej rozmowie i zdobywaniu przyjaciół. Okładka baaardzo mi się podoba :) Książka ma 92 strony.















Następną książkę przeczytałam 21 września i był nią zbiór opowiadań Stephena Kinga "Marzenia i Koszmary". Wielgaśne z niego tomisko - 751 stron. Szczerze, to było moje pierwsze spotkanie z tym autorem i tak średnio mi się podobało.













27 września przyszedł czas na drugą część "Niektóre dziewczyny gryzą" (Recenzja-KLIK)
czyli "Piątkowe noce wampirów". Książka liczy 366 stron, które pochłonęłam w mig.











Podsumowując:

Anioły stąd odeszły - 166
Uwolnij swój język - 92
Marzenia i Koszmary - 751
Piątkowe noce wampirów- 366


Łącznie przeczytałam: 1375 stron

Najlepsza książka miesiąca: "Anioły stąd odeszły"


















"Ostatnie Lato w Nebrasce" N.Neuhaus otrzymałam 15 października i od razu tego samego dnia skończyłam ją czytać. Powieść, która ma 523 strony całkiem mnie pochłonęła! Recenzję możecie znaleźć TUTAJ :)

















Dwa dni później czyli 17 października przeczytałam genialną książkę o wampirach
pt. "U martwych w Dallas" C.Harris. Książka liczyła 349 strony, które minęły mi niezwykle szybko i przyjemnie.










Podsumowując:

"Ostatnie Lato w Nebrasce" - 523
"U martwych w Dallas" - 349



Łącznie przeczytałam872 stron

Najlepsza książka miesiąca: "Ostatnie Lato w Nebrasce"















 I przyszedł ten dzień (31 listopada) w którym zebrałam się i przeczytałam "Kosogłosa" S.Collins. Książka miała 370 stron, które przeczytałam w zaledwie dwie godziny.
Recenzja niebawem :)











Podsumowując:

Kosogłos - 370

Łącznie przeczytałam: 370 stron




Kącik fotograficzny ♥





A co Wy przeczytaliście we Wrześniu, Październiku i Listopadzie? ☺






sobota, 7 listopada 2015

Recenzja książki "Ostatnie lato w Nebrasce" Nele Neuhaus


Tytuł: Ostatnie lato w Nebrasce
Autor: Nele Neuhaus
Ilość stron: 528
Wydawca: Wydawnictwo Media Rodzina


Niezwykle wciągająca! 

Nebraska, lata dziewięćdziesiąte XX wieku. Szesnastoletnia Sheridan, śliczna adoptowana córka wpływowych i zamożnych Grantów, mieszka z rodziną na prowincji. Monotonia życia, zaściankowość ludzi i złośliwości macochy przytłaczają niezwykle zdolną dziewczynę. Na szczęście jest ciotka Isabella, są książki, konie i muzyka, którą Sheridan kocha ponad wszystko. Jest też szkolny zespół muzyczny i jego lider, Brandon. Biblioteka ciotki odkrywa przed Sheridan nieznany świat, pełen pasji i wolności. Kolejni mężczyźni: pomocnik na farmie, jeździec rodeo i pisarz pokazują jej wszystkie odcienie miłości. W tym samym czasie Sheridan znajduje pamiętniki tajemniczej Carolyn, która wiele lat temu zniknęła bez śladu. Emocje rosną aż do chwili, gdy w Halloween dzieje się coś strasznego. Dopiero teraz staje się jasne, komu Sheridan naprawdę może zaufać… Fascynująca powieść o najważniejszych wyborach w życiu młodej dziewczyny.

Książka bardzo mi się podobała, napisana lekkim, potocznym językiem. Mimo ponad 500 stron, powieść przeczytałam w ok. cztery godziny - tak mnie zainteresowała, że nie mogłam się od niej oderwać! Niby historia o życiu, jednak czytałam ją z zapartym tchem wyczekując na to, co zdarzy się na kolejnej stronie. A tyle się tam działo! Gdy już myślałam, że to koniec tarapatów Sheridan, ona znowu miała jakieś przygody, wpadki lub problemy. Nie lubię czytać przydługich wywodów o tym jak pięknie jest na dworze, ale o dziwo, ta książka skradła moje serce wspaniałymi opisami krajobrazów: siedząc pod kocem z gorącą herbatą niemal przeniosłam się na wieś, do słońca :) 
Jak zostało mi parę kartek do skończenia książki, byłam w szoku, jak autorka tak nagle to wszystko wyjaśni, a gdy już dotarłam do końca - nie wierzyłam. Niby książka skończona, ale jednak nie wszystko zostało wyjaśnione. Po lekturze dość długo siedziałam w "stanie zamyślenia", bo po prostu zastanawiałam się, jak to się stało, że przeczytałam tą książkę tak szybko. 

Nie mogłam się oderwać!
Ocena: 9/10


 "Błędem jest wierzyć, że domem człowieka jest miejsce, w którym się urodził i dorastał – odparła ciotka Isabella. – Tak właśnie myślałam, kiedy zdecydowałam się tu wrócić. Ale dom jest tam, gdzie jest się szczęśliwym, gdzie się kochało i gdzie doświadczało się miłości."








 Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina



sobota, 17 października 2015

Liebster Blog Awards 3


Liebster 

Blog Award

jest to wyróżnienie otrzymywane od innego blogera. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która tego bloga wyróżniła. Następnie również nominuje 11 osób, podając informację o nominacji na ich blogach i zadaje 11 pytań.

Bardzo dziękuję Patrycji (czytaniewekrwii.blogspot.com) za już trzecią moją nominację ♥ 



1. Pokaż mi swoją biblioteczkę ;D



2. Ile w niej książek? 
Aktualnie posiadam 122 książki 

3. Jakie miejsce chciałabyś odwiedzić i dlaczego?
Chciałabym pojechać do Stanów i Australii, podobają mi się tamtejsze klimaty, życie i ludzie. 

4. Czy kiedyś chodziłaś po górskich szlakach? Jak tak, jakich to i czy Ci się podobało?
Mieszkam w austriackich Alpach, ze dwa razy byłam z rodzicami na szlaku niedaleko mnie - na Grünberg i raz na klasowej wycieczce. Bardzo mi się podobało! :)

5. Co teraz czytasz? 
Niedawno zaczęłam czytać po niemiecku (co zajmuje mi strasznie dużo czasu!) pożyczając książkę
od koleżanki - Zirkel S.B.Elfgren, M.Strandberg czyli po prostu "Krąg". Czasami korzystam ze 
słowników, przez co tracę wątek i muszę zaczynać zdanie od nowa :( Ale jestem z siebie dumna - 
dobrnęłam do 114 strony :)

6. Jaki jest twój ulubiony gatunek literacki, a jakiego nie lubisz?
Uwielbiam lekkie fantasy i powieści poruszające jakiś ważny temat. A co do gatunku, którego
nie lubię, możecie się zdziwić :) Nie lubię horrorów i thrillerów. I to nie dlatego, że się boję czy coś, 
a dlatego, że wręcz od nich tego wymagam, a te, które dotychczas przeczytałam były jak bajki dla 
dzieci. Wiecie, chcę poczuć się jakby mnie ktoś obserwował, czytać z zapartym tchem i być cała 
spocona ze strachu. Niestety zraziłam się na książkach tego gatunku, ale będę dalej próbować :)

7. Twój fikcyjny mąż, kto to? ;D
To ciężkie pytanie, bo mam trzech (chyba, że o którymś zapomniałam :D) fikcyjnych, książkowych 
mężów a najlepsze jest to, że wszyscy  pochodzą z jednej serii hahah :) Okej: Jace Herondale, Magnus 
Bane i Will Herondale ♥

8. Książka, w której chciałabyś żyć? Dlaczego?
Oczywiście chciałabym, żyć w Nowym Yorku pełnym Podziemnych i Nocnych Łowców, ale, żeby 
nie było, że cały czas tylko "Dary Anioła i Dary Anioła" to chciałabym również żyć w książce 
"Atramentowe serce" C.Funke. Czytałam ją jak byłam młodsza i wspominam ją bardzo miło.

9. Jaką z twoich ulubionych książek chciałabyś mi polecić (jedną) oraz dlaczego właśnie ją?
Ale jak to jedną?! :o No dobra, chciałabym Ci polecić wszystkie książki Terakowskiej, ale jak bym 
miała wybrać jedną to byłaby to (ci co mnie znają, pewnie już wiedzą :D) "Poczwarka". Opowiada ona 
o dziecku z zespołem Downa, wychowaniu i życiu z nim. Podobno ta książka jest już jedną z lektur
szkolnych i bardzo dobrze! Wzruszająca i dająca do myślenia. 
Recenzja - KLIK

10. Co lubisz robić poza czytaniem?
Gdy nie czytam, to najczęściej w wolnym czasie rysuję! :) Nie robię tego jakoś super-ekstra-wow, ale moi najbliżsi i znajomi mówią mi, że wygląda to dobrze. Ostatnio też, żeby trochę się poduczyć, rysuję ludzi na instagramie, którzy się do mnie zgłosili. Idzie mi strasznie wolno (zresztą jak chyba wszystko! :D) ale jakoś idzie. Parę miesięcy temu zaczęłam też swoją przygodę z farbami i płótnem♥

11. Twój ulubiony cytat?
Jej, wreszcie mogę wstawić swoje ulubione cytaty! Ja to w ogóle mam fioła na tym punkcie i żyję cytatami♥ Chyba zrobię kiedyś oddzielny post z nimi :)

"Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi." (Mechaniczny Anioł)

"Żyjemy i oddychamy słowami. To książki utrzymywały mnie przy życiu, myślałem, że nie mogę nikogo pokochać, i że nikt już nie pokocha mnie. Przez książki czułem, że nie jestem zupełnie samotny. Mogły być ze mną szczere, a ja z nimi też." (Mechaniczny Anioł)

"W każdym człowieku powinno być coś, o czym wie tylko on sam. Człowiek bez choćby jednej tajemnicy jest jak orzech, z którego po rozłupaniu zostaje sama skorupa. Ludzie za często dbają tylko o skorupę." (Poczwarka)



Osoby, które ja nominuję: 


Moje pytania:
1. Jaki tytuł miała pierwsza przeczytana książka, dzięki której zaczęłaś czytać na poważnie?
2. W jaką bohaterkę chciałabyś się wcielić i dlaczego?
3. Kupujesz w księgarniach czy przez internet?
4. Wolisz czytać nowości i książki bardzo popularne czy te mniej znane i trochę starsze?
5. Ulubiony gatunek?
6. Czy była taka książka, która doprowadziła Cię do łez, która to?
7. Gdzie najczęściej czytasz?
8. Fragmenty, które Ci się podobają zaznaczasz karteczką samoprzylepną, przepisujesz do zeszytu czy robisz zdjęcie telefonem?
9. Top 5 najgorszych przeczytanych przez Ciebie książek?
10. Jaką serię mogłabyś polecić i dlaczego?
11. Ile stron jesteś w stanie przeczytać w ciągu dnia?















sobota, 10 października 2015

Recenzja książki "Bar dla potępionych" K.P. Burke


Tytuł: Bar dla potępionych
Autor: Kealan Patrick Burke
Wydawca: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 318


Bez sensu.

W pewnym barze należącym do Gracie, w piątkowe wieczory zbiera się cały czas ta sama grupa ludzi: Tom, który jest nękany przez demony, Flo, która prawdopodobnie zabiła swojego męża, Cobb-nudysta, Wintry, niemy olbrzym, Kyle, dzieciak, który ukrywa pod stołem wiecznie naładowany pistolet i Kadawer, który śmierdzi i co chwile liczy drobne. Co piątek przychodzi do nich kapłan i zabiera jednego z nich na przejażdżkę, żeby wyeliminować osoby według niego grzeszące. Tym razem wszystko jest inaczej..

Zaczniemy od plusów, bo jest ich niewiele: okładka książki jest świetna! Gdy przekrzywię książkę na okładce pojawia się jeszcze człowiek i latające nad nim ptaki. Opis z tyłu książki również zachęcający i tajemniczy. Mimo, że nie przepadam za thrillerami to po przeczytaniu opisu kupiłam tą książkę bez zastanowienia. A mogłam jeszcze poczytać o niej trochę w internecie...
Książka napisana fajnym, lekkim i bardzo prostym językiem, ale historia którą opowiadała była bardzo chaotycznie opisana. Miałam wrażenie, że autor podczas pisania jej miał wielomiesięczne przerwy i pozapominał o czym pisał wcześniej. Wiele momentów się powtarzało, czasami coś działo się za szybko lub czytając, nie zauważyłam przejścia do innej osoby i historia mieszała mi się, Nie wiem czy książka dzieje się w naszym świecie czy może w niebie czy w obydwóch światach naraz. nie wiem również kto tam był duchem, kto człowiekiem i nie rozumiem tego, że jak ktoś umierał to od razu ożywał. Kompletnie nie pamiętam co działo się w tej książce, bo było tam wszystkiego za dużo. 
Przeczytałam ją do końca tylko, by zobaczyć co jeszcze autor może wymyślić. 

Nieźle się umęczyłam.
Ocena: 2/10








~~~~~~
Może tylko ja nie rozumiem tej książki.
Zdarzyło się Wam przeczytać książkę pozbawioną sensu? Której książki nie polecacie?

wtorek, 29 września 2015

"Anioły stąd odeszły" Heidi Hassenmüller


Tytuł: Anioły stąd odeszły
Autor: Heidi Hassenmüller
Ilość stron: 166
Wydawca: Wydawnictwo Foka


Szokująca i prawdziwa...

Merel jest 15 letnią, lubianą w szkole dziewczyną. Pewnego dnia zauważa na swojej skórze dziwne "łuski" - skóra zaczyna jej pękać i krwawić przy tym niemiłosiernie swędząc. Dziewczyna jest przerażona, bo wie, że prędzej czy później wyjdzie to na jaw. Zakłada swetry i bluzki z długim rękawem ukrywając swoje chore ciało. Podczas pyjama party niechcący dziewczynie niechcący zsuwa się bluzka odsłaniając zakrwawione ramię. Jej koleżanki nie kryją obrzydzenia, a Merel ucieka z przyjęcia. I tu zaczyna się prawdziwy koszmar! Ojciec dziewczyny brzydzi się nią i mówi jej to wprost, a koledzy ze szkoły nękają ją, tak, że dziewczyna odcina się od świata i zamyka w swoim własnym, wewnętrznym schronie. Co musi się stać, by rówieśnicy zmądrzeli i przestali jej dokuczać? Czy Merel posunie się tak daleko, że będzie chciała popełnić samobójstwo? Czy znajdzie się osoba, która pomoże Merel?

Chyba każdy zna sytuację, w której grupka nastolatków gnębi i prześladuje jedną niewinną osobę. Sama przyznam, że dobrze to znam - w mojej byłej klasie była grupka dziewczyn, które wyśmiewały mnie i moją koleżankę, ciągnęło się to parę lat, ale dzielnie to ignorowałyśmy. Ale przechodząc do książki: wstrząsająca i do bólu prawdziwa powieść bardzo dobrze napisana. Emocje głównej bohaterki mocno idealnie przelewają się na osobę czytającą. Gdy dziewczynie dokuczano, wyzywano ją, zarówno ona jak i czytelnik czują się podle. A zakończenie... totalnie mną wstrząsnęło, mimo, że spodziewałam się go. Po przeczytaniu ostatniej strony miałam łzy w oczach i byłam wściekła na tych ludzi, którzy są tak bardzo głupi, by krzywdzić drugą osobę!
Według mnie ta książka powinna zostać lekturą obowiązkową w szkole.

Naprawdę warto przeczytać!
11/10











piątek, 11 września 2015

Recenzja książki "Powrót do Barcelony" Anna B. Kann


Tytuł: Powrót do Barcelony
Autor: Anna B. Kann
Ilość stron: 300
Wydawca: Wydawnictwo Pascal




Klimat gorącej Hiszpanii...

"Powrót do Barcelony" to druga część losów Ewy, która ucieka od problemów małżeńskich do słonecznej Hiszpanii i flamenco.
Kobieta zostawia w domu męża, który ciągle ją upokarzał i dwie nastoletnie córki i wyjeżdża do Hiszpanii na naukę tańca flamenco. Na zajęciach zakochuje się w przystojnym instruktorze tańca - Paco. Oboje mają nadzieję, że ich romans przemieni się w coś poważniejszego i powoli układają razem swoje życie. Uczucie między tymi dwojga kwitnie, czterdziestoletnia Ewa wręcz promienieje, jednak do czasu. Kobieta dowiaduje się, że Paco nie był jej do końca wierny i przespał się z dwoma jej koleżankami. Zdruzgotana Ewa, chcąc wszystko na spokojnie przemyśleć, wyjeżdża do Lisbony pod nieobecność Paco i zostawia mu liścik. W Lisbonie trafia na Polkę uczącą tanga, kobiety zaprzyjaźniają się i przedstawiają sobie swoją miłość do tanga i flamenco. 
Czy Ewa wróci do męża czy do Paco? Może wybierze taniec i samodzielność?


Lektura podobała mi się, jednak nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie i nie wniosła nic do mojego życia. Przeczytanie tej książki, zajęło mi lekko ponad godzinę, dzięki temu, że została ona napisana swobodnym, codziennym językiem, bez zbędnie zawiłej przygody. Powieść została napisana z perspektywy czterech osób - Ewy, siostry Marii, Paco i męża Ewy. Podobało mi się to, aczkolwiek trochę za mało było opowieści Marii, a to właśnie jej historia przypadła mi bardziej do gustu, niż historia głównej bohaterki. Książka dostaje ode mnie dużego plusa za wyczuwalny w niej klimat Portugalii i Hiszpanii, za te smakowite opisy regionalnych potraw, deserów oraz za taniec :) Uwielbiam oglądać filmy o tańcu, ale nigdy nie czytałam o tym książki. Chociaż ta lektura nie była typowo o tańcu, to jednak miała jakieś tam wątki z tym związane. Właśnie te opisy flamenco czy tango i miłości do tańca najbardziej podobały mi się w tej książce. 


To książka dla ludzi, którzy po prostu chcą miło spędzić czas i pomarzyć o cieple Barcelony.
Ocena: 6/10


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Pascal









piątek, 4 września 2015

Podsumowanie Wakacji: Lipiec i Sierpień 2015










10 lipca skończyłam szkołę, spakowałam się
i razem z rodzicami ruszyłam w dwudniową podróż do Polski nad morze :) Gdy moje podekscytowanie zmieniającymi się krajobrazami za oknem minęło, sięgnęłam po książkę: "Bar dla Potępionych" K.P. Burke.
Podobno miał być to dobry thriller..no właśnie, podobno. Książka jest wielkim gniotem, nic nie trzyma się kupy. Przeczytanie jej zajęło mi zaledwie półtorej godziny, mimo, że książka ma 319 stron.









Następną książkę przeczytałam dopiero 17 lipca i była nią "Książka, której nie ma" S.Pajares. Przyjemna książka o miłości do książek :)
Z powodu opisów i ilości stron - 459, czytało ją się dość długo.



Recenzja TUTAJ











"Trzynastą opowieść" D.Setterfield przeczytałam w drodze powrotnej (24 lipiec). Uwielbiam czytać w samochodzie! Ta książka licząca 414 stron była idealna = lekka ale z ciekawą historią :)













28 lipca, przyszedł czas na "Wakacje z piekła" C.Clare, C.Gray, M.Johnson, L.Bray, S.Mlynowski. To książka z opowieściami o wampirach, którą kupiłam na kiermaszu za zaledwie parę złotych. Miło (i szybko) zleciał mi czas przy tej lekturze. (296 stron)









Podsumowując:

Bar dla Potępionych - 319 stron
Książka której nie ma - 459 stron
Trzynasta opowieść - 414 stron
Wakacje z piekła - 296 stron

Łącznie przeczytałam1488 stron

Najlepsza książka miesiąca: "Książka, której nie ma" 



Co u mnie się działo?

Lipiec spędziłam głównie nad Bałtykiem - w Świnoujściu i w Pogorzelicy. Uwielbiam polskie morze, ten szum fal, czysty piasek i lasy. 
Bardzo wyczekiwałam na wyjazd do Polski, rok szkolny miałam bardzo długi, dość stresujący (głównie dlatego, że był to mój pierwszy rok w obcym kraju) i nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie się skończy. Nasz wyjazd zaplanowaliśmy na od razu po zakończeniu roku, dzień wcześniej walizki już stały spakowane i jak wróciłam ze szkoły, ogarnęłam się trochę przed drogą i wsiedliśmy do auta. Podróż była dość męcząca, każdemu się strasznie dłużyła, łącznie trwała dwa dni! Ale warto było :) 

Mix zdjęć z lipca:


















"Niektóre dziewczyny gryzą" zaczęłam 
5 sierpnia i skończyłam tego samego dnia. Powieść ma 362 strony, które niezwykle szybko się czyta. Historia o wampirach przeplatana z wątkami miłosnymi w tej książce bardzo mi się spodobała. 


Recenzja TUTAJ













Następnego dnia czyli 6 sierpnia wzięłam się za książkę S.v.d.Vlugt "Bezpiecznie jak w domu". Tak, jak obiecywali z tyłu okładki, był to dobry kryminał, który nieźle mnie wciągnął. Książka dość cienka-233 strony.















Ogółem nie przepadam za takimi książkami jak science-fiction, ale "Blask" A.K. Ryan bardzo mi się spodobał. Dosłownie go pochłonęłam, mimo, że lektura ta jest dość gruba (406 stron)
Zaczęłam ją i skończyłam jednego dnia - 
7 sierpnia.
Recenzja niebawem :)













Następnego dnia (8 sierpnia) wybrałam coś lekkiego i niewymagającego ode mnie zbyt wiele myślenia, a mianowicie "Zmierzch: Powieść ilustrowaną". Jest to po prostu komiks na podstawie "Zmierzchu" S.Meyer zawierający 224 strony.












10 sierpnia przeczytałam dwunastą część Sagi o Ludziach Lodu - "Gorączka" M.Sandemo (254stron). Tak bardzo wciągnęła mnie ta lektura, że od razu tego samego dnia sięgnęłam po kolejną część "Ślady Szatana" - 251 stron.
Po paru dniach przerwy ponownie wróciłam do tej sagi, był to 14 sierpnia, przeczytałam "Ostatni Rycerz" (242 strony), a następnego dnia czyli 15 sierpnia, piętnastą część zatytułowaną "Wiatr od Wschodu" (254)
"Kwiat wisielców" (255 stron) przeczytałam 17 sierpnia, a siedemnastą część Sagi o Ludziach Lodu - "Ogród Śmierci" (253 strony) skończyłam 19 sierpnia. I na tym na razie skończyłam moją przygodę z tą serią. Muszę od niej odpocząć :)







I wreszcie w moje ręce wpadła ta oto książka - "Cień wiatru" C.R.Zafón (506 stron). Czytałam ją chyba ze cztery dni! To wszystko przez tą przerażająco małą czcionkę.. Ugh!
Ogółem bardzo fajna historia, dobry klimat..Bardzo mi się podobała :) 
Skończyłam ją czytać 23 sierpnia.
Możecie spodziewać się recenzji :)












23 sierpnia dostałam paczkę od Wydawnictwa Pascal i od razu zabrałam się za "Powrót do Barcelony" (300 stron). Recenzja jest już na dniach, także dopiero tam zdradzę Wam więcej o tej książce ;) Książka naprawdę fajna na wakacje, do poczytania gdzieś nad wodą.. 










I nadszedł ten dzień, w którym spojrzałam na swoją biblioteczkę i powiedziałam "Nie mam co czytać!". Byłam w szoku i od razu poleciałam zamówić parę książek, ale do czasu ich przyjścia, przecież wypadałoby coś przeczytać. Więc wybrałam "Dary Anioła: Miasto Kości" C.Clare - moją ukochaną książkę! Jej 507 stron zawsze mnie tak samo bawi, nieważne który raz z kolei ją czytam :) Skończyłam ją 28 sierpnia i to była ostatnia przeczytana książka tego miesiąca.






Podsumowując:

Niektóre dziewczyny gryzą - 362 strony
Bezpiecznie jak w domu - 233 strony
Blask - 406 stron
Zmierzch - 224 strony
Gorączka - 254 strony
Ślady Szatana - 251 stron
Ostatni Rycerz - 242 strony
Wiatr od Wschodu - 254 strony
Kwiat Wisielców - 255 stron
Ogród Śmierci - 253 strony
Cień wiatru - 506 stron
Powrót do Barcelony - 300 stron
Miasto Kości - 507 stron


Łącznie przeczytałam: 4047 stron

Najlepsza książka miesiąca: "Cień wiatru"




Co u mnie się działo?


W sierpniu postawiłam na jednodniowe wycieczki, plażowanie nad jeziorem i czytanie ksiażek. Na zdjęciu niżej możecie zobaczyć gdzie byłam (Salzburg, Mondsee, Gmunden, Wolfgangsee). 
W tym miesiącu przeczytałam 13 książek i jestem z tego dość zadowolona. Wiem, że stać mnie na więcej (w zeszłe wakacje przeczytałam ponad 30 książek), ale w te wakacje dużo podróżowałam, a nie można połączyć tego i tego :)

Mix zdjęć z sierpnia:





Podsumowując, w wakacje:

- przeczytałam 17 książek
- przeczytałam 5535 stron (z czego jestem dość zadowolona)
- miło spędziłam czas
- niczego nie żałuję i czuję, że jestem już psychicznie nastawiona na pójście do szkoły 
(zaczynam 14 września)




A na koniec wstawię Wam moje dwie ulubione piosenki,
 które dosłownie słuchałam w kółko w te wakacje:





~~~~~~~
A wy ile książek przeczytaliście w te wakacje? Którą możecie polecić? :)